Swing Time | Zadie Smith

Trzymając w rękach ,,Swing Time” spod pióra Zadie Smith, liczyłam na przeczytanie książki bardzo ciekawej, emocjonującej, z dużym morałem na samym jej końcu. Zawiodłam się jednak, nie powiem, że nie.



Pewnego dnia dwie dziewczynki spotykają się pod kościołem. Krótki kontakt wzrokowy obudził w nich pewną nić porozumienia, która łączyła je przez długie lata. Obydwie marzą o karierze tancerek, tylko jednej się jednak to udaje. Nie będą ze sobą blisko, ale nigdy o sobie nie zapomną. Po latach Tracey udaje się spełnić dziecięce marzenia. Jej przyjaciółka zostaje asystentką pewnej gwiazdy i wraz z nią podróżuje w różne zakątki świata. Poznaje tam inne życie, inne problemy, inne kultury. Podróżując odkrywa, że ludzki żywot to nieustanny taniec, który ciągle zmienia swój rytm.

Pokładałam w tej historii nadzieję. Wierzyłam, że mnie porwie i wzruszy, w końcu tak gwarantował napis na okładce. Nie porwałam się, nie wzruszyłam, po prostu zawiodłam. Styl pisania autorki był dla mnie toporny. Nie byłam w stanie odnaleźć w nim słów, które motywowałyby mnie do dalszego czytania. Przez książkę brnęłam z dużym oporem. Wszystko szło do przodu nieco ociężale. Denerwowały mnie ciągłe zmiany czasu i miejsca akcji, czasem trudno było się odnaleźć we wszystkich wątkach. 

Bohaterowie byli dogłębnie zanalizowani i przedstawieni. Każdemu poświęcano większą lub mniejszą uwagę, ale o każdym z nich wiedzieliśmy wystarczająco dużo. Jest to chyba największy plus całej książki. Mimo że zostali oni ukazani bardzo dobrze, to co chwile jednak ktoś mnie irytował. Niewiele osób przewijających się w tej historii przypadło mi do gustu. W niektórych momentach żal mi było głównej bohaterki, która przeszła przez sporo nieprzyjemnych chwil. Jej przyjaźń i rodzina odbijały się na jej obecnym życiu, przez co z trudem odnajdywała szczęście.

Sama fabuła innowacyjna nie jest. Mamy tutaj pokazaną kobietę z problemami, która stara się iść przez życie najlepszą drogą. To wszystko. Gdyby nie fakt, że mamy możliwość poznania jej młodzieńczego życia, to książka ta byłaby ogromną katorgą. Liczyłam na morał, który da mi motywację do działania, jednakże takowego nie było. Mam wrażenie, że historia skończyła się tak nagle i bezsensownie, nie pozostawiając czytelnikowi niczego do przemyślenia. Jest to piąta powieść tej autorki, przez wielu uważana za najlepszą. Jeśli ta mi się nie spodobała, to boję się w ogóle sięgać po kolejne.

Podsumowując- nie polecam tej pozycji. Czytało mi się ją źle i ciężko. Historia również jest jedną z tych, którą lepiej przedstawioną znajdziemy w wielu innych książkach. Przez te 460 stron brnęłam nieco zawiedziona i zdegustowana. ,,Swing Time” zalicza się do tych lektur, o których chcę zapomnieć jak najszybciej i już więcej do nich nie wracać. 







,,Wreszcie zrozumiałam: nigdy nie świeciłam własnym światłem, zawsze krążyłam wokół blasku innych."










                                                                                             *****

       Za książkę dziękuję księgarni dadada.pl 




//h.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Książkowce , Blogger