Pies Baskerville'ów | Arthur Conan Doyle
O Sherlocku słyszał chyba
każdy, w końcu to najpopularniejszy detektyw na świecie. Po obejrzeniu serialu
BBC pt. „Sherlock” jedyne o czym marzyłam, było przeczytanie wszystkich
powieści sir Artura Conan Doyle’a. Na szczęście było mi to dane. Dzisiaj
przychodzę do Was z recenzją jednej z najbardziej rozpowszechnionych opowieści o
Holmesie, czyli z „Psem Baskerville’ów”.
W postaci Sherlocka
zakochałam się już we wrześniu, jednakże był to Sherlock serialowy. Ta książkowa wersja również skradła moje serce i na stałe znalazła sobie w nim lokum. ,,Pies
Baskerville’ów” był trzecim opowiadaniem o detetktywie, które przeczytałam. Nadal nie mam ich dość. Czuję, że mogę czytać Sherlocka godzinami,
ponieważ jest to coś genialnego. Wszystko w tej historii było dopięte na
ostatni guzik. Autor dopracował wszystko z ogromną precyzją, przez co książkę
czytało się niesamowicie szybko. Styl pisania autora niezwykle przypadł mi do
gustu. Słownictwo jest w prawdzie wyszukane i niekoniecznie w obecnym świecie
używane, ale to nie stanowiło dla mnie żadnego problemu. Przez cała historię
brnęłam z uśmiechem na twarzy i z trudem się od niej odrywałam.
Jeśli chodzi o bohaterów,
do nich też nie mam o co się przyczepić. Było ich wielu, to fakt, ale nie
mieszali w fabule i nie powodowali, że fakty stawały się niejasne. W „Psie
Baskerville’ów” Sherlock jest jednak, że tak powiem, postacią drugoplanową.
Przez całą książkę przebywał w Londynie i dopiero pod koniec pojawił się w
Baskerville Hall, więc nie skupiono na nim ogromnej uwagi. Co o tym sądzę? To
było bardzo dobrym posunięciem, ponieważ umożliwiło Watsonowi pokazanie swoich
dedukcyjnych umiejętności, a takowe posiada. Jednakże nie myślcie sobie, że to
John rozwiązał całą tajemnicę. Nie, tak nie było. Zrobił to Sherlock (nie jest to zaskoczeniem), mimo że
miał dość ograniczone możliwości. Nadal zastanawia mnie jak on to do diaska zrobił….
Oczywiście fabuła
niezwykle mi się spodobała. Sir Arthur Conan Doyle w niezwykły sposób
wprowadził nas w świat sherlockowych intryg i nie chciał nas z niego
wypuścić. Czytając ,,Psa Baskerville’ów” starałam się wychwycić każdy
najmniejszy szczegół, aby rozwikłać ów problem przed Holmesem. Nie udało mi
się. Sherlock swoim umysłem prześciga dosłownie wszystko i wszystkich. Jest
genialną postacią, tutaj nie mam wątpliwości.
Nie rozumiem, dlaczego sir Arthur Conan Doyle nie lubił Sherlocka, skoro jest to świetna postać i jeszcze lepsza
historia. ,,Psa Baskerville’ów” powinien przeczytać każdy- jest to przyjemna
historia z dreszczykiem grozy, która dodatkowo jest krótka, co jest plusem dla
wielu ludzi. Pokochałam książkową postać Sherlocka i mam nadzieję, że Wam
również się uda obdarzyć ją sympatią.
,,Niektórzy ludzie, sami
pozbawieni geniuszu, posiadają niezwykłą moc budzenia go w innych."
*****
Za książkę dziękuję wydawnictwu ,,MG".
//h.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz