Murder Park | Jonas Winner [PRZEDPREMIEROWO]
Każdy z nas w swoim życiu co najmniej raz sięgnął po
książkę, do której nie do końca był przekonany, jednakże ta po prostu go
zachwyciła. Nie spodziewałam się, że ,,Murder Park” Jonasa Winnera tak bardzo
mnie pochłonie i tak strasznie mi się spodoba. Jestem jednym słowem zachwycona!
Dwadzieścia lat temu na Zodiac Island miały miejsce
trzy brutalne morderstwa, więc znajdujący się na niej park rozrywki zamknięto.
Po dwóch dekadach wyspa na nowo ma powrócić do życia za sprawą pewnego
biznesmena. Murder Park, jak sama nazwa wskazuje, będzie poświęcony morderstwom
i zabójcą z całego świata. Rupert Levin zaprasza na weekend pełen
niezapomnianych doznań, które zostały starannie wybrane i zaplanowane. Dwunastka wybrańców
poddana szczególnej selekcji, udaje się na wyspę, na której nadal straszą
zniszczone atrakcje. Wraz z przybiciem do brzegu zaczynają się dziać dziwne
rzeczy. Dodatkowo krążą pogłoski, że prawdziwy morderca wciąż jest na wolności…
Nie skłamię, jeśli powiem, że ten opis brzmi niezwykle
zachęcająco. Po książkę sięgnęłam niezwykle spontanicznie i bez dwóch zdań był
to trafny wybór. Z podobną fabułą się dotąd nie spotkałam, więc jest w niej coś
wyjątkowego. Autor genialnie prowadzi czytelnika pośród wszystkich zagadek,
wątków i katastrof. Wszystko przebiega płynnie i sprawnie. Pan Winner
bardzo dobrze operuje słowami. Stworzył historię, którą czyta się bardzo
dobrze. Jego styl pisania nie jest ciężki i toporny, ale nie jest również
najprostszy. Powieści nie czyta się błyskawicznie, chociaż ja się w nią
wciągnęłam i zajęło mi to tylko trzy dni. Oczywiście nie jest to też najprostsza historia
i na pewno nie spodoba się każdemu, ponieważ wiele scen nie jest delikatnych i przyjemnych. Reasumując, zaprezentowano nam genialną historię, która została
przedstawiona w świetny sposób.
Bohaterowie ,,Murder Park” nie zostali opisani z wyglądu
bardzo szczegółowo. O tyle, co zawsze chcę wiedzieć o postaciach jak najwięcej,
to teraz miałam wrażenie, że nie jest to potrzebne. Wszystko się ze sobą
dopełniało, a opisy danych osób mogłyby zakłócić stworzoną harmonię i
zanieczyścić całą jasność przekazu. Charaktery każdego członka ekipy Parku
Morderców zostały nam zaprezentowane, że tak powiem, od deski do deski!
Wywiady, które odgrywały dużą rolę w historii, pokazywały nam prawdziwość i
szczerość całej dwunastki. To ich usposobienie nadrabiało wszystko. Wydaje mi
się, że autor w ten sposób pokazał, że liczy się wnętrze człowieka. Nie mówię też, że nie
było nam powiedziane o wyglądzie kogokolwiek nic. Nie, były momenty skupiające
się na cechach zewnętrznych bohaterów, ale było ich mało – bardzo dobre posunięcie.
Jak już wspominałam wcześniej- ,,Murder Park” jest
świetną pozycją. Cała historia idealnie się ze sobą zaplata, każdy wątek
genialnie przechodzi do kolejnego i nie traci przy tym swojej wspaniałości.
Przez cała książkę czułam dreszczyk emocji na plecach. Mój mózg działał na
ogromnych obrotach, kiedy próbowałam pojąć, co się dzieje. Wyobraźnia buzowała
i pracowała, dlatego wszystko świetnie dałam radę sobie zobrazować. Jedyny minus całej
lektury, to zakończenie. Będąc wciągniętą do głębi w świat morderstw, nagle
powróciłam do zwykłego świata i straciłam rezon. Nie mówię, że koniec powieści był zły,
ale wyobrażałam sobie go kompletnie inaczej! Być może mój scenariusz był zbyt
przewidywalny i nierealny, a domysły absurdalne, ale koniec końców i tak się
sprawdziły! Wczułam się w Sherlocka Holmesa i rozwiązałam zagadkę, która
wprawdzie była thrillerem, ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że
jestem zadowolona z lektury w 99 procentach.
Czasem prawdziwe zaskoczenie czyha za rogiem i nie jest pokazane wprost. ,,Murder Park” należy do tych niezwykle miłych zaskoczeń. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jest to lepsza z powieści, które przeczytałam w tym roku. Jeśli ktoś lubi strach, zabójstwa, liczne emocje i zwroty akcji- to książka dla niego. Jestem zachwycona tą lekturą i na pewno nie zapomnę o niej szybko.
PREMIERA 30 LISTOPADA
,,Bo śmierć krążyła po wyspie – chyba,
czarna i ogromna. Śmierć, której zimne usta musnęły już każdego z nich."
//h.