Szklany tron | Sarah J. Maas

Sarah J. Maas jest pisarką bardzo znaną wśród osób gustujących w fantastyce. Nigdy nie miałam z nią głębszych styczności, co wiele osób odbierało z wielkim zdziwieniem. Swoją przygodę z tą autorką postanowiłam rozpocząć ,,Szklanym tronem".



Celaena Sardothien ma 18 lat. W całym królestwie znana jest jako Zabójczyni Adarlanu. Dlaczego? Od jej miecza zginęło wiele osób. Swoją pracę wykonywała cicho, spokojnie i z największa precyzją. W trakcie jednego dnia wszystko się jednak zmieniło. Jeden błąd spowodował umieszczenie jej w kopalni Endovier, w której czekała ją śmierć. Próbowała uciec- nie udało się. Ku nieszczęściu wielu ludzi przeżyła tam rok. Po 365 dniach męczarni książę Dorian przybył ją uwolnić. Chciał, aby kobieta wystartowała w turnieju, mającym na celu wybranie królewskiego obrońcy. Dziewczyna zgodziła się. W zamku, do którego dotarli po długiej drodze, Celaena miała spokojnie wygrać zawody i szczęśliwie żyć. Była w błędzie, ponieważ nie było to osiągalne. Bowiem w murach czaiło się niewyobrażalnie wielkie zło. Zło, które miało przeszkodzić jej oraz innym w normalnym życiu. Pomimo tych wrogich sił uczucie zwane miłością wdało się do życia niektórym osobom. Codzienna walka, skryte intrygi miłosne, liczni wrogowie, czająca się śmierć... Czy zabójczyni da radę?

Powiem wam, że byłam w szoku. Początkowo historia ta płynęła wolno, ale akcja pojawiła się tak nagle i w tak niespodziewanym momencie, że zostałam wbita w fotel (czytaj- w łóżko). Powieść porwała i przyciągnęła mnie, co poskutkowało czytaniem do późna w nocy pomimo obowiązku wstania rano do szkoły. Musiałam wiedzieć jak to się zakończy i nie mogłam odłożyć tej książki. Po prostu nie mogłam.

Autorka pisze dobrze. Ba! Nawet bardzo dobrze. Jej słowa były w stanie przenieść mnie do innego świata. Do świata, w którym wszystko wydaje się być możliwe. Sytuacje opisane w książce były dla mnie namacalne. Miałam wrażenie, że strony były w stanie mnie tam teleportować i postawić obok bohaterów. Bohaterów, którzy wykreowani zostali świetnie. Każdy z nich wyróżniał się, miał własne i niepowtarzalne cechy, był sobą i nie przypominał kogoś innego. Nie ważne czy był główną postacią czy tą epizodyczną- miał swoje własne życie, które należało tylko do niego i które zarezerwowane było tylko dla jego osoby. Liczne zwroty akcji i wartka fabuła z każdym kolejnym rozdziałem przyklejały mnie do lektury niczym Super Glue sklejający pęknięte okulary! Nie dało się opuścić tej książki i po prostu olać całej sytuacji. 
Było świetnie, jednakże zakończenie dobiło mnie. Przez 20 minut w trakcie czytania i przez 20 minut po skończeniu czytania siedziałam z rozdziawioną buzią i nie wiedziałam co zrobić ze swoim życiem. Informacje zawarte w ostatnich słowach wstrząsnęły mną. Zdziwiły, dobiły, skrzywdziły i zraniły, pomimo że były dobre i ważne! Droga Pani J. Mass, niech pani nie kończy w taki sposób żadnych powieści, ponieważ czytelnicy dostają ataku serca.


,,Szklany tron" to pozycja obowiązkowa. Jest genialna, wspaniała i za razem przykra oraz w pewien sposób dołująca (mam tu na myśli fragmenty z młodzieńczego życia Celaeny). Wielkim plusem tego dzieła była miłość głównej bohaterki do książek. Autorka spisała się po prostu na medal! Pomimo świetności pierwszej części cyklu, wiele osób mówi, że kolejne tomy są tysiąc razy lepsze od początku całej historii i pierwszy człon się do nich nie umywa. Teraz tylko znaleźć bibliotekę zaopatrzoną w całą serię i kontynuować przygodę zabójczyni i adarlańskiego dworu!






,,- Czujesz się samotna? - wyrwało mu się.
- Samotna? (...) Nie. Potrafię dać sobie radę sama, o ile mam co czytać."











//h.

1 komentarz:

  1. Szklany tron to jedna z moich ulubionych serii. To co robi Maas ze swoimi czytelnikami powinno być zabronione. Chwytaj za następne tomy.

    Pozdrawiam!
    mariadoeseverything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Książkowce , Blogger